środa, 12 sierpnia 2009

Polecane: Witold Gombrowicz

To nie jest tak, że o czymś nie wiecie. Gombrowicz nie fotografował, nic mi też nie wiadomo też o tym, by pisał konkretnie o tej dziedzinie sztuki. Co więc robi w "Polecanych"? Mam zamiar pisać tu o rzeczach, które inspirują mnie i chciałbym, aby inspirowały innych - a to nie tylko fotografowie i fotografie.

fot. Bohdan Paczowski

W ostatnim, trzecim numerze magazynu "Pokochaj fotografię" ukazał się całkiem ciekawy wywiad z polskim fotografem Jerzym Lewczyńskim. Na pytanie dziennikarza "Co by Pan doradził przyjacielowi, który chciałby zająć się fotografią?", powiedział: "Niech przede wszystkim dużo czyta. Niech zacznie od Gombrowicza. Literatura budowała przecież całe pokolenia".

O co więc chodzi z tym całym Gombrowiczem? Jak już napisałem, nie interesował się on nigdy fotografią, pisał jednak o szeroko pojętej sztuce. A w tym nikt mu nie dorównywał. Jego książki to magazyny złotych, ciętych i do bólu szczerych myśli o artystach i tych, którzy "artystami" się nazywają. Weźmy na przykład niepowtarzalną "Przedmowę do Filidora dzieckiem podszytego" z "Ferdydurke" - cytat z niej to motto tego bloga. Albo kilka fragmentów z "Dziennika":

"Wielkie, puste sale obwieszone płótnami są odpychająco wstrętne i zdolne strącić na dno rozpaczy. Obrazy nie nadają się do tego, żeby je umieszczać jeden obok drugiego na gołej ścianie, obraz jest po to, aby ozdabiał wnętrze i był radością tych, których mogą z nim obcować. Tutaj wytwarza się tłok, ilość przytłacza jakość, arcydzieła liczone na tuziny przestają być arcydziełami. Któż może przyjrzeć się Murillowi gdy obok Tiepolo domaga się spojrzenia, a dalej trzydzieści innych malowideł krzyczy: patrz, patrz!"

"Wymagam od sztuki nie tylko aby tyła dobra jako sztuka, ale też aby była dobrze osadzona w życiu."

"Zanim padniemy na kolana przed arcydziełem, pytamy nieśmiało, czy powinno nas oszałamiać, informujemy się skrzętnie czy wolno nam doświadczać owych niebiańskich rozkoszy - po czym dopiero oddajemy się zachwytowi."

"Malarze, plastycy, przytłoczeni ogromem trudności technicznych, skupieni na swej walce o doskonałość rysunku, koloru, nie pragną na ogół wydobyć się ze swego warsztatu, nie doceniają tego, iż nowe ujęcie pozwala rozciąć niejeden węzeł, nie dający się rozwiązać. Gdy więc ja żądam od nich, aby byli ludźmi którzy malują - oni chcą być tylko malarzami."

"Nie traćcie czasu na pościg za Europą - nigdy nie dogonicie. (...) Uderzajcie raczej w sztukę europejską, bądźcie tymi, którzy demaskują; zamiast podciągać się do cudzej dojrzałości, spróbujcie czasem ujawnić niedojrzałość Europy. Postarajcie się zorganizować wasz prawdziwe odczuwanie, aby uzyskało byt obiektywy w świecie, znajdźcie teorię zgodną z awszą praktyką, stwórzcie krytykę sztuki z awszego punktu widzenia, stwórzcie obraz świata, człowieka, kultury, który by był zgodny z wami - gdy ten obraz namalujecie nietrudno wam przyjdzie malować inne."

Brak komentarzy: