niedziela, 6 września 2009

Wypadkowa

Za to właśnie kocham fotografię analogową. Gdy tego chcę, może być przewidywalna. Zawsze jednak mogę kupić przeterminowaną kliszę by zobaczyć, co z tego wyniknie. Winieta, prześwietlenie, niedoświetlenie, ziarno, nienasycone barwy, zbyt nasycone barwy...

Tutaj otrzymałem w darze od bogów fotografii lekką, niebieskawą tonację. Fujicolor za trzy złote wygląda niemal jak Kodak Ektachrome za złotych dwadzieścia. A to klisza przeterminowana tylko kilka miesięcy. W drodze mam film, którego termin upłynął w grudniu... 1986 roku.

Ciekawe, co z niego wyjdzie. Może nic. Może jednak coś.

Brak komentarzy: