piątek, 9 października 2009

1,4 miliona za piksele

Na pewno słyszeliście o niedawnej, kontrowersyjnej decyzji Komitetu Noblowskiego. Niektórych ona zdziwiła, innych oburzyła, kolejnych rozśmieszyła.

Zapytuję: jakie są zasługi laureatów Nagrody Nobla z dziedziny fizyki Willarda S. Boyle'a i George'a E. Smitha? (Bo tę decyzję miałem na myśli, a o jakiej myśleliście?)

Oficjalna strona Nagrody pozornie tylko wyjaśnia:"for the invention of an imaging semiconductor circuit – the CCD sensor". Nie pytajcie mnie co to znaczy po polsku. Zresztą, polskie tłumaczenie i tak by nic tu nie pomogło. W skrócie chodzi o to, że panowie są ojcami fotografii cyfrowej.

Z całym szacunkiem dla pracy tych naukowców, ale doprawdy - czy ten wynalazek jest na tyle przełomowy by wyróżnić go bądź co bądź najbardziej prestiżowym wyróżnieniem ludzkości?

To pytanie to tylko odskocznia do kolejnego, poważniejszego: co zawdzięczamy fotografii cyfrowej? Na pewno nie skok jakościowy: dopiero obecnie, po trzydziestu latach z okładem od wynalezienia wspomnianego sensora CCD, matryce aparatów cyfrowych zaczynają prześcigać kliszę. Nie widzę też wartego uwagi wpływu na społeczeństwo: owszem, więcej osób ma aparaty i robi więcej zdjęć, ale to oznacza jedynie zalew tandety i bylejakości, a następców "analogowych" mistrzów, jak zmarłego przedwczoraj Irvinga Penna, jakoś nie widzę, podobnie jak cyfrowych ikon fotograficznych na miarę, dajmy na to, "Afgańskiej dziewczyny". Cyfra niesie ze sobą oczywiście pewne udogodnienia, jak większa ilość zdjęć do wykonania na karcie pamięci niż kliszy, ale kwestią dyskusyjną jest czy to korzystne na dłuższą metę... No i czy możliwość zobaczenia (tudzież skasowania) zdjęcia w sekundę po jego wykonaniu to coś przełomowego?

A może po prostu nie ma się co przejmować decyzjami grupy Skandynawów, którzy rozważali przyznanie Pokojowej Nagrody Józefowi Stalinowi (i to dwukrotnie), ekologiczny bełkot Ala Gore'a uznali za ważniejszy od dokonać Ireny Sendlerowej, a matematyka to dla nich mniej istotna dziedzina nauki?

P.S. Wracając do kontrowersyjnych decyzji komisji noblowskich, tym razem na poważnie, znalazłem połączenie pomiędzy obiema nominacjami: oficjalny portret Baracka Obamy jest pierwszym w historii Białego Domu wykonanym aparatem cyfrowym (Canon EOS 5d Mark II, jeśli kogoś to interesuje). Najpiękniejszy pozostanie jednak olejny portret Johna F. Kennedy'ego autorstwa Aarona Shiklera, dowód na to, że fotografia nie zawsze zastąpi malarstwo. Rozumiecie aluzję?

5 komentarzy:

Unknown pisze...

Oj widzę, że Politechnika musi wyrazić swój sprzeciw wobec Twojego toku rozumowania. Akurat w mojej ocenie nobel za układ wielu elementów światłoczułych Charge Coupled Device (zwany również matrycą CCD) to w świecie nauki przełom. Nie patrz na to z punktu widzenia Fotografii jako sztuki. Nobla dostaje się za osiągnięcia fizyczne na polu nauki, a matryca aparatów cyfrowych dużo nam do nauki wniosła. Dzięki niej możemy dzisiaj robić takie filmy: http://www.youtube.com/watch?v=X0-TbUUXDtM i wiem, że dla większości to za dużo nie znaczy, ale znam pracowników naukowych co potrafiliby napisać doktorat na temat ruchu jaki wykonuje kot podczas spadania a taki film pomaga w eksperymencie i obserwacji. Tak więc matryca CCD przyczynia się w znacznym stopniu do rejestracji zjawisk fizycznych i nawet astrologicznych. Więc proszę o oddzielanie Nobla z Fizyki od Nobla za Rozwój Fotografii jako sztuki. A tak btw: za Nobla dla Obamy a brak Nobla dla Jana Pawła II komisja Noblowska u mnie dużo straciła... Pozdrawiam!

RJ pisze...

Faktycznie, chyba patrzę na całą sprawę "przełomowości" odkryć i wynalazków ze zbyt humanistycznego punktu widzenia, jako coś, co może się przysłużyć ogółowi ludzkości, nie tylko paniom i panom z inż. przed nazwiskiem. Dla mnie technologiczny przełom w fotografii to np. autochorom braci Lumiere, pierwsza lustrzanka małoobrazkowa Leicy albo tanie aparaty dla mas Agfy. CCD to według mnie bardziej ewolucja, niż rewolucja. Ale przeglądając listę odkryć i wynalazków nagrodzonych Noblem z fizyki (np. metoda rezonansowa obserwacji własności magnetycznych jąder atomowych), wychodzi na to, że z naukowego punktu widzenia to mimo wszystko przełom.

Unknown pisze...

Widzę jednak, że się nie do końca rozumiemy. Każde to głupie odkrycie fizyczne później przyczynia się do polepszenia poziomu naszego życia. I tak: Kiedyś Pan Friedrich Reinitzer "wynalazł" w 1888 ciekły kryształ cholesterolu. W 1888 to była niepotrzebna głupota dla przeciętnego Smitha - dzisiaj ekran LCD. Więc naprawdę te wszystkie odkrycia i badania nie są tylko dla sportu, ale żeby polepszyć nam codzienne życie, choć z pozoru na to nie wygląda. Mimo wszystko czy nam się to podoba, czy nie, wynalezienie CCD dla fotografii jest przełomowe, choćby dlatego, że dyskutujemy na ten temat. A na koniec, żeby nie było, nie bronie tutaj aparatów cyfrowych, tylko myślenie o fizyce ;) Uważam, że dla Fotografii jako sztuki - cyfrówki za dużo nie wniosły, wręcz zrobiły zamieszanie.

RJ pisze...

OK, mniej więcej o to mi chodziło, ale trochę zawile się wypowiedziałem. Przyznaję, że komentując nominację zapomniałem o różnym pojmowaniem "przełomowy dla ludzkości" - humanistycznym i ścisłym (żaden nie jest oczywiście ani lepszy, ani gorszy, żeby nie było wątpliwości). Sądzę jedynie, że ocena wagi wynalezienia CCD jest za wczesna, choć może za sto lat okazać się, że tylko dzięki temu wynalazkowi możliwe stały się podróże kosmiczne.

Uparcie twierdzę jednak, że dla fotografii to żaden przełom - dla fizyki, astronomii, może, nie mam takiej wiedzy. Po części zmieniam zdanie - to 1,4 miliona (0,7 w zasadzie) należy im się, ale nie jako "ojcom fotografii cyfrowej", jak pisały wszystkie media, co mnie mocno zwiodło.

Apropos, kiedyś na Discovery był świetny dokument "Połączenia". Tłumaczył on między innymi co mają wspólnego ze sobą XV-wieczni mnisi z wynalezieniem komputera. Pierwszy odcinek tutaj: http://www.youtube.com/user/JamesBurkeWeb

Unknown pisze...

Oj to tego, że ich okrzyknięto ojcami fotografii cyfrowej nie wiedziałem. Dla mnie ojcem fotografii jest np. Pan Daguerre, jednak nie przez to, że wynalazł dagerotyp, jednak przez to, że robił zdjęcia jako pierwszy. Więc bojkotujemy tych panów na polu Fotografii.